Każdy z nas jest świadkiem ogromnego postępu technologicznego i robotyzacji, jakie mają miejsce w otaczającym nas świecie. Wielu pracodawców zadaje sobie pytanie, czy roboty będą w stanie całkowicie zastąpić fizycznych pracowników. Według ekspertów, w niedalekiej przyszłości zniknie aż 40% zawodów, w wyniku postępującej automatyzacji. Czy to samo tyczy się branży HR? Rekruterzy mogą spać spokojnie. Sztuczna inteligencja obiecuje przekształcenie działów HR a nie ich likwidację, tak samo jak wprowadzenie komputerów tylko usprawniło codzienną pracę.
Co w takim razie może zaproponować wprowadzenie technologii AI do rekrutacji? Przede wszystkim może uwolnić HR-owców od ogromnego ciężaru przeszukiwania terabajtów danych, na które składają się życiorysy kandydatów, ich profile w mediach społecznościowych, listy referencyjne i inne źródła . Ta procedura jest jednym z najbardziej czasochłonnych zadań, z którymi borykają się rekruterzy.
Nowo nabyte talenty często zalewają działy HR wieloma pytaniami związanymi z płatnościami, urlopami, zasiłkami socjalnymi i ich ogólnymi prawami. Ponieważ udzielanie odpowiedzi na te pytania może być zarówno powtarzalne, jak i zajmować sporo czasu specjalistom HR, sztuczna inteligencja przychodzi na ratunek przy pomocy coraz inteligentniejszych chatbotów. Można je zaprogramować tak, aby udzielały odpowiedzi na codzienne pytania w czasie rzeczywistym.
Działy HR mogą liczyć na pomoc technologii AI na wszystkich etapach procesu rekrutacyjnego, od przesiewania kandydatów do innych późniejszych procedur.
Czy sztuczna inteligencja niesie ze sobą same plusy?
W temacie wykorzystywania sztucznej inteligencji w działach HR, można natknąć się również na jej ciemniejsze strony. Specjaliści zapewniają, że technologia AI jest odporna na stereotypy i wpływ rasy, płci lub etniczności. W 2015 roku firma Amazon odkryła błąd ich oprogramowania: algorytm nie przepadał za kobietami.
Wynikało to z faktu, że ich modele komputerowe zostały przeszkolone w zakresie weryfikacji kandydatów przez analizę życiorysów dostarczonych firmie, większość z nich pochodziła od mężczyzn. W efekcie system nauczył się, że preferowani są męscy kandydaci. Amazon zredagował programy, aby były neutralne dla tych konkretnych warunków. Jednak nie dawało to gwarancji, że maszyny nie będą wymyślać innych sposobów sortowania kandydatów, które mogłyby okazać się dyskryminujące.
Firma ostatecznie rozwiązała zespół, ponieważ kierownictwo straciło nadzieję na powodzenie tego projektu. Rekruterzy Amazona przyglądali się rekomendacjom tworzonym przez narzędzie podczas poszukiwania nowych pracowników, ale nigdy nie polegali tylko i wyłącznie na nich.